[AKTUALIZACJA 05.11.2020] Pytanie z tytułu wciąż pojawia się w mojej praktyce. Zwłaszcza obecnie, w kontekście coraz popularniejszej pracy zdalnej organów NGO. Rozwiązanie, w którym organ kontroli wewnętrznej wybiera zarząd, może być szczególnie przydatne dla dużych stowarzyszeń, w których zorganizowanie walnego zebrania nie jest łatwe. Jeżeli potrzebujesz od razu przejść do uzasadnienia odpowiedzi, kliknij tutaj.
(Trój)podział władzy w stowarzyszeniu
Na wstępie należy rozważyć, czy w ogóle takie rozwiązanie jest możliwe. Zgodnie z art. 10 ust. 1 pkt 5 ustawy Prawo o stowarzyszeniach sprawy związane z władzami stowarzyszenia określa statut. W tym te związane z trybem dokonywania ich wyboru, uzupełniania składu oraz ich kompetencjami. Z powyższego wynika, że w zasadzie mamy dowolność w kształtowaniu modelu zarządzania, musi on jednak wynikać wprost ze statutu stowarzyszenia.
Ustawa ta określa również jakie władze muszą zostać powołane w stowarzyszeniu. Zgodnie z art. 11 ust. 1:
„Najwyższą władzą stowarzyszenia jest walne zebranie członków. W sprawach, w których statut nie określa właściwości władz
stowarzyszenia, podejmowanie uchwał należy do walnego zebrania członków.”
Oznacza to, że walne zebranie decyduje o wszelkich sprawach stowarzyszenia, chyba że statut stanowi inaczej. Czyli znowu zostajemy odesłani do statutu, który możemy dowolnie ukształtować.
Kolejny przepis tej ustawy dotyczy wprost władz. Jest to ust. 3 przywołanego już wyżej art. 11, który stanowi, że:
„Stowarzyszenie jest obowiązane posiadać zarząd i organ kontroli wewnętrznej.”
Po pierwsze wynika z niego, że muszą zostać powołane co najmniej trzy organy (walne, zarząd i organ kontroli). Po drugie ich kompetencje wynikają wprost z nazewnictwa:
- Zarząd – kieruje bieżącą działalnością,
- Organ kontroli wewnętrznej pełni funkcje kontrolne,
- Walne zebranie członków – władza najwyższa.
Czy tak można?
Tutaj dopiero docieramy do istoty pytania z tematu. Czy organ kontroli wewnętrznej może wybierać zarząd? Czy w zakresie kontroli będzie mieścił się wybór władz?
Zgodnie z przyjętym znaczeniem tych terminów: kontrola ma znaczenie węższe (sprawdzanie, porównywanie i wyciąganie wniosków) od nadzoru
(obejmuje swym znaczeniem kontrolę + ingerencję w działalność, dokonywanie zmian). W takim ujęciu znaczenie językowe „organ kontroli wewnętrznej” w zasadzie wykluczałoby możliwość wyboru i powoływania zarządu przez ten organ. Jednak, osobiście broniłbym takiego rozwiązania z powodu kilku innych argumentów:
- art. 2 ust. 2 ustawy wprost przewiduje, że „Stowarzyszenie samodzielnie określa swoje […] struktury organizacyjne oraz uchwala akty wewnętrzne dotyczące jego działalności.” Również wspomniany powyżej art. 11 ust. 1 na pierwszym miejscu stawia statut i to od niego zależy wewnętrzna struktura organizacji,
- nie godzi to w kompetencje walnego zebrania członków jako najwyższej władzy stowarzyszenia (rozwiązanie wprowadza tylko pośredni wybór WZCz –> KR –>Z),
- ustawa nie narzuca kompetencji obu organów, pozostawiając to w gestii członków stowarzyszenia,
- językowe znaczenie „kontroli” należy zestawić z powyższymi argumentami i zwrócić uwagę na ustawową dowolność w kształtowaniu charakteru zrzeszenia (w granicach ustawy),
- ustawa nie narzuca konkretnej nazwy organu kontroli wewnętrznej, dlatego można zamiast komisji rewizyjnej (nasuwającej skojarzenia z kontrolą) wprowadzić np.: radę stowarzyszenia, której nazwa będzie wskazywać na szersze kompetencje,
- na koniec argumentację można wzmocnić jeszcze konkretnymi zapisami w statucie, np.:
- walnemu zebraniu członków można przyznać możliwość odwoływania członków zarządu, dzięki czemu zachowa charakter
najwyższej władzy, - od decyzji odwołującej członka zarządu można wprowadzić tryb odwołania do walnego zebrania,
- wybór zarządu może podlegać ostatecznemu zatwierdzeniu na walnym zebraniu.
- walnemu zebraniu członków można przyznać możliwość odwoływania członków zarządu, dzięki czemu zachowa charakter
Reasumując, uważam, że powierzenie wyboru członków zarządu organowi kontroli wewnętrznej nie narusza ustawy Prawo o stowarzyszeniach. Oczywiście do takiej interpretacji należy zawsze przekonać jeszcze sąd rejestrowy i organ nadzoru (wbrew pozorom organy te badają statuty bardziej wnikliwie niż sądy).
Po co takie rozwiązanie w praktyce?
Dzięki temu możemy uniknąć potrzeby przeprowadzania żmudnego procesu wyboru zarządu. Jest to dość pomocne w dużych stowarzyszeniach,
w których jest często problem z aktywnym udziałem członków w walnych zebraniach.
W rezultacie można zwiększyć profesjonalizację organizacji. Organy kontroli często są dość iluzorycznymi stanowiskami, a dzięki powierzeniu im wyboru zarządu można lepiej wykorzystać ich potencjał. Zawsze trzeba pamiętać, że stowarzyszenie to zrzeszenie osób, a nie spółka, i wprowadzane rozwiązania nie powinny marginalizować członków.
Jeszcze bardziej przydatne będzie to w sytuacji ograniczonej możliwości spotkań (epidemia), pomoże w sprawnym zarządzaniu organizacją. Przeprowadzenie tajnych wyborów w sposób zdalny, przy dużej ilości członków może być bardzo trudne i skończyć się niepowodzeniem. Jeżeli chcesz dowiedzieć się o zdalnych posiedzeniach przejdź do tego wpisu.
Jeżeli ktoś z Was spotkał się z podobnym rozwiązaniem, zapraszam do podzielenia się doświadczeniem. Czy rejestracja odbyła się bez problemów? Czy sprawdza się w praktyce?